Category Archives: Tajlandia

Pierwsza podróż do Azji prowadzi do zakochania

Podróżnicze początki po Azji

Chociaż nie udaje mi się to tak często jakbym chciała, uwielbiam podróżować. Najchętniej przemieszczałabym się cały czas, z małymi postojami, najlepiej przez cały świat. Powoli do tego dążę, na razie o tym gorąco marzę.

Pierwsza jazda pierwszego dnia tuk tukiem w Tajlandii Ulica Khao San)

W październiku 2013 roku zorganizowałam swoją drugą wyprawę do Azji Południowo Wschodniej, do Wietnamu (pierwsza miała miejsce dokładnie rok wcześniej). Jeszcze dwa temu opierałam się przed wyjazdem w te kierunki, gdyż zawsze bliższa mi była Zachodnia Hemisfera (głównie ze względu na moje zainteresowania). Jednak już po pierwszym odkryciu Azji, człowiek albo zakochuje się w tej mnogości kolorów, smaków i zapachów, albo ucieka od brudu, smogu i biedy. Ja należę do tej pierwszej grupy.

Pierwszy dzień w Sajgonie, ulica Phạm Ngũ Lão

Mówi się, że najłatwiejszym krajem, od którego zaczyna się miłość do Azji jest Tajlandia; przypomina zachodnie kraje (mam namyśli aspekty takie jak: sieć 7 eleven na każdym kroku, wszędzie można kupić wiele produktów znanych w USA czy w Europie, technologia i centra miast są niezwykle rozwinięte, ewidentnie widać wielki postęp i ogromnie szybki rozwój) z drugiej strony kusząc niesamowitymi świątyniami, widocznymi wpływami innych kultur Azji, wieloma etnicznymi mniejszościami, dobrą siecią komunikacyjna i możliwością wygodnego transportu, niebiańskimi plażami i wszystkimi atrakcjami, jakie Azja oferuje (dżungle, góry, idylliczne wyspy. niesamowite jedzenie i wiele więcej).

Świątynia jakich mnóstwo w Tajlandii, to była nasza pierwsza
Pływający Targ, czyli Floating Market Damnoen Saduak
Historyczny most na rzece Kwai
Przejażdżka typowym pociągiem, obecnie głównie atrakcja dla białych
Na każdym kroku czuć bliskość sfery duchowej
Jak i również wszech obecność natury
Nasz lokalny przewodnik pokazuje jak puszczać bańki z liścia (bańka w lewym górnym rogu, był za szybki 😉
Jedna z wielu pięknych plaż (w tle widać nadchodzący deszcz, uroki października i kończącej się pory deszczowej)
Wietnam juz mnie nie zadziwił, tak jak Tajlandia, głównie dlatego, że wiedzialam czego oczekiwać (oczywiście to nie znaczy, że nie zachwycił!). Wszechobecny kurz i smog zatykajacy nos, natłok skuterów i innych pojazdów dwukołowych wożących różne kompilacje ludzi, zwierząt i rzeczy, inne zasady przechodzenia przez jezdnie (chodzenie “na ważniaka”, niezatrzymywanie się na drodze tylko dziarski chód mimo nadjeżdżających pojazdów z każdej strony), targowanie sie z uśmiechem, bycie oszukiwanym na każdym kroku (albo próbowanym, nienawidzę być ofiarą, więc jestem niezwykle przewrażliwiona na punkcie złupienia mnie i mojego mienia !) przez lokalnych mieszkancow. Jest więcej minusów i rzeczy na które trzeba uważać, zresztą jak wszędzie. Pomimo tych wszystkich trudności podróżowania do Azji, wypady po Europie już nie dają takiej frajdy i adrenaliny (zresztą wielu, którzy zaznali orientalnych przygód też tak twierdzi), chociaż na pewno do nich wrócę !!! Na szczęście zwiedziłam sporą część naszego kontynentu, moja ulubiona forma podróżowania to road tripy, więc na razie ze spokojem mogę eksplorować inne zakątki świata).

Jedna z wielu chińskich pozostałości w Wietnamie
Wujaszek Ho Chi Minh zawsze patrzy
Jeden z wielu sielskich widoków, wyspa Con Dao
Najlepszy posiłek, wybrane produkty nadal żywe
A także jedno z wielu więzień na wyspie Con Dao (i nie tylko)
Zachód słońca w Ha Long Bay